Witam wiem, że takich jest wielu – chodzi mi o damskich boxerow. Mój już były narzeczony bardzo się zmienił ogólnie nie raz go przyłapałam jak wypisywał z łaskami i kasował to było, że to jego prywatność a mnie wyzywał od psychopatek. Tak bo go łapałam za każdym razem. Zawsze bał się dodać, że jest w związku czy chociażby dodać zdjęcie ze mną na facebooka. Dziwne, skoro się ma kogoś to nie powinno się tak robić. Zaczęło się w zeszłym roku jak mnie pierwszy raz uderzył… zawsze zaprzeczał, że on nigdy nie uderzył kobiety… Oczywiści też go złapałam na pisaniu z pewna laska i rozmawiałam z tą dziewczyną to jak się dowiedział to wpadł w jakiś szał.. Zawsze w telefonach blokady żebym tylko nie mogła się dostać do tej jego prywatności. Mój telefon mógł by leżeć non stop odblokowany bo jak się nie ma nic do ukrycia to chyba tak to powinno wyglądać. Po tym jak mnie uderzył zniknęłam na parę dni. Wydzwaniał, wypisywał, że zrobi dla mnie wszystko. Dostał kolejna szanse chyba całkiem niepotrzebnie i nawet dodał na facebooka, że jest w związku choć to długo nie trwało bo po awanturze usunął żeby ktoś przez przypadek nie zobaczył, że on ma kogoś…. Kiedyś go złapałam jak jechał z koleżanką, a mi powiedział, że jedzie do kolegi. Ta dziewczyna wiedziała, że on kogoś ma z tym, że nie wiedziała, że mnie wtedy okłamał… Napisała do mnie po paru dniach i zaczęłyśmy rozmawiać jej opowiadał, że jestem psychiczna, że mam chorobę dwubiegunowa i że w ogóle jestem najgorsza. Z siebie ofiarę robił. A i przede wszystkim, że o się nie zaręczył tylko dal mi pierścionek żebym wiedziała, że jestem ważna dla niego…Najśmieszniejsze było to, że my się zaprzyjaźniłyśmy i ona wszystko mi przekazywała co on pisał czy jak dzwonił jak się pokłóciliśmy że jaki to on jest poszkodowany… Dowiedział się bardzo późno o tym że mam z nią kontakt. Okłamywał ją co to on nie ma i w ogóle co dziwne było bardzo skoro z nią się nie umawiał ale ja też kłamał wyszło parę razy jak jej bzdur naopowiadał, że niby gdzieś musi jechać a spał w domu… miałyśmy niezły ubaw. Później następne awantury gdzie już psychicznie wysiadam bo wszystko miał zrobione na czas i ugotowane i wyprane itp itd.. Nie umiał docenić. Nadal go kocham ale dziewczyny proszę powiedzcie mi co robić?? On zawsze milutki dla koleżanek komplementy i w ogóle a mnie traktował jak zwykłego śmiecia. Bardzo przykre skoro się kogoś kocha ja go nigdy nie okłamałam. Nie szukałam wrażeń na boku chociaż mogła bym gdybym tylko chciała. Nie raz mu mówiłam, że na kłamstwie nie zbuduje związku.. Chcieliśmy mieć dziecko ale z takim człowiekiem się nie da. Zawsze było zaufaj mi i za chwilkę znowu na czymś innym go przypalam. Nie da się zaufać takiemu komuś tym bardziej, że nie dał podstaw ku temu żebym mogła mu zaufać… On wie, że wszystko bym dla niego zrobiła. Zawsze mu coś nie pasowało bo to źle tamto źle… Proszę bez hejtow wiem że trochę chaotycznie napisane ale chciałam was po krotce opowiedzieć moja historie… czy mam jeszcze szanse znaleźć kogoś normalnego kto mnie będzie wspierał i szanował z kim stworze normalna rodzinę??? Bardzo bym chciała poznać kogoś normalnego kto się będzie cieszył na mój widok.. Nie powiem bo jestem atrakcyjna i wielu mężczyzn się za mną ogląda. Ale ja niestety jego pokochałam… Dziś oczywiście od rana mu coś nie pasowało czepiał się o wszystko w końcu poszłam jak go nie było spakowałam się i wróciłam do siebie do domu.. Mieszkałam u niego ale dobrze, że mam swoje mieszkanie. Napisałam mu SMS, że jak przemyśli żeby się odezwał. Długo nie musiałam czekać bo zadzwonił z pytanie co robię i gdzie jestem więc mu odpowiedziałam, że u siebie. Później dzwonił jeszcze parę razy ale jak zwykle moja intuicja mi podpowiadała żeby podjechać i go sprawdzić więc pojechałam nie chce mnie wpuścić do mieszkania to mu powiedziałam, że jeszcze rzeczy swoje mam i chce je zabrać wpuścił mnie lecz chodził i patrzył żebym przypadkiem czegoś nie zauważyła. Zabrałam resztę rzeczy i wróciłam do siebie płacząc jak małe dziecko… Nie wiem co teraz robić nie chce być z człowiekiem, który mnie nie szanuje. Chociaż po każdej awanturze on łazi dzwoni i przeprasza, że się zmieni gdzie w ogóle zmiany nie widzę.. proszę dajcie jakaś radę czy on jest tak toksyczny że nie potrafię się od niego uwolnić czy że mną coś jest nie tak ??? Już sama nie wiem co mam robić z tym wszystkim chociaż wiem, że się nie zmieni bo do koleżanek miły uprzejmy za przeproszeniem każdej w dupę wchodzi . A mnie traktuje jak śmiecia nic więcej bo wie że jestem bardzo za nim i co by nie zrobił zawsze mu wybaczę. Fakt na zdradzie go jeszcze nie złapałam bo tylko pisał dlatego nie wstawiał, że mną nic na facebooka żeby mieć pole do popisania i dodania do znajomych wszystkich pięknych lasek których nigdy w życiu na oczy nie widział… Każdy mu mówi że na swój wiek żeby się w końcu ogarnął chociaż jego znajomi znali tylko jego wersję jak jest jak zaczęłam opowiadać, że to nie jest tak jak on mówi to każdy zdziwiony bo nie znając mnie wierzyli w to co on mówi lecz po poznaniu mnie zmieniali zdanie co do mnie i tych bzdur, których on opowiadał ale wydaje mi się, że on na idiote wychodził będąc ze mną i napierdzielając na mnie.. Nie wiem z litości był.. nikt go nie trzymał. Jestem po przejściach z wcześniejszych lat i zostałam kiedyś zdradzona wiem jak to boli może dlatego jestem teraz ostrożniejsza… co by nie chciał zawsze jak potrzebował ostania złotówkę bym mu oddala i on bardzo dobrze o Tym wie, że nie zależy mi na pieniądzach bo nie jestem materialistka i nigdy nie byłam. Czy dać sobie z nim spokój i poszukać naprawdę wartościowego człowieka?? Bardzo bym chciała bo tu nie ma szans że on się zmieni tylko dlaczego tak ciężko odejść od takiej osoby? Co mnie tak przy nim trzyma ? Jesteśmy 4 lata razem miałam dłuższe związki i jak mi coś nie pasowało to odchodziłam a tu bardzo ciężko. a i ostatnio nawet mnie wyrzucił ze znajomych na fb jakieś 2 miesiące temu i do tej pory nie potrafił dodać. Jeszcze na początku jak się spotykaliśmy napisałam mu komentarz pod zdjęciem później weszłam żeby zobaczyć czy nadal on tam jest i uwierzycie ze usunął . Bardzo przykro mi się zrobiło i mu powiedziałam o tym .. tym bardziej że on nie jest pierwszej młodości ja młodsza od niego o 9 lat… nigdy nie miał żony i wiecznie się rozstawał z winy dziewczyn bo wiecznie niby któraś coś zrobiła. Pytałam czy był by zadowolony gdybym to ja pisała z innymi i usuwała No nie uzyskałam odpowiedzi.. On mi nigdy nie sprawdzał telefonu bo nie chciał żebym ja jemu sprawdzała po drugie ja go nigdy nie okłamałam więc wie jaka jestem osobą i nie lubię jak ktoś mnie kłamie tym bardziej że ja byłam fer wobec niego… innym na fb komentował i lajkowal i och i ach a moje zdjęcie ciężko było chociażby polubić po wielkich awanturach później lajkowal dla świętego spokoju żebym się nie czepiała. Mam już swoje lata i najwyższa pora mieć dzidziusia i normalna rodzinę. Przepraszam że tak dużo tego ale muszę to wyrzucić z siebie… W lato tego roku po awanturze stwierdziłam że z nim nie będę i zaczęłam pisać z pewnym mężczyzna wszystko super pięknie i dzień przed tym jak miałam się z nim spotkać oczywiście znaliśmy się o wiele wcześniej. Nie była to osoba dopiero co poznana. Była między nami niesamowita chemia non stop pisaliśmy i dzwoniliśmy do siebie… Oczywiście mój narzeczony się dowiedział, że z kimś pisze i przyszedł i przepraszał, że on mnie bardzo kocha i w ogóle. To powiedziałam jak możesz rękę na mnie podnieść skoro tak kochasz. Doradzie coś tylko proszę bez takich że głupia chłop ja biję a ona z nim siedzi. Wiem, że po pierwsze razie powinnam była odejść lecz ja zawsze za wszelką cenę próbuje coś ratować i daje kolejne szanse.. I chyba tu jest mój największy błąd bo może jak bym mu pokazała, że odchodzę raz na zawsze tak jak wcześniej pisałam to latał i wszędzie wydzwaniał i wypytywał czy nie wiedzą może gdzie jestem. Wtedy zadzwonił do tej koleżanki co o niej pisałam oczywiście ona wiedziała gdzie jestem i że się się zgodziłam z nim spotkać żeby porozmawiać bo jej powiedział, że znalazł mnie i mój stan psychiczny był ciężki, że w ostatnim momencie mnie uratował… Wiem chore to wszystko i myślę, że z szacunku do samej siebie powinnam odejść i go zostawić raz na zawsze… Proszę doradźcie co dalej. Czy rzeczywiście powinnam znaleźć kogoś innego a on niech patrzy jak ktoś inny docenia??
Patrzy się na mnie, na moje nogi. Czuję jego wzrok na sobie. Raz czułam że patrzy się na mnie więc spojrzałam na niego a on chyba się speszył bo odwrócił wzrok. Albo też zapatrzy się na mnie czasem. Co to oznacza ?
1 MIESIĄC ŻYCIA – PATRZENIE NA TWARZ I OBIEKTY W pierwszych miesiącach życia dziecko poznaje świat przede wszystkim w odpowiedzi na reakcje z otoczenia. Stymulacje, jakie dostarczają im rodzice oraz otoczenie są niezwykle istotne i warunkują prawidłowy rozwój poznawczy. Niemowlę poznaje świat poprzez swoje zmysły, dlatego bardzo ważne jest, by dostarczyć mu wrażeń na poziomie każdego zmysłu. Tutaj trzeba również zachować ostrożność, gdyż łatwo przesadzić w drugą stronę i przestymulować maluszka. Układ nerwowy tak małego dziecka jest jeszcze bardzo niedojrzały i nadwrażliwy, dlatego z umiarem trzeba dozować mu nowe wrażenia. Jednym z najszybciej dostrzeganych przez rodziców zaburzeń zmysłowych jest zaburzenie zmysłu wzroku. Tutaj rodzice już w pierwszych miesiącach potrafią zauważyć, że ich maluszek nie patrzy na twarz, nie obserwuje przedmiotów i nie interesuje się otoczeniem. Rodzice często zgłaszają się do mnie na konsultacje z pytaniem czy wzrok ich dzieci rozwija się prawidłowo. Postanowiłam więc rozwiać wszystkie wątpliwości i opisać dokładny rozwój spostrzegania wzrokowego. Podparłam się naukowymi publikacjami oraz własnym doświadczeniem w pracy z dziećmi. Wyniki badań pokazują, że noworodki mają tendencję do częstszego patrzenia się na obiekty tworzące jakiś wzór. Najpierw dostrzegają kontrastowe kolory i krawędzie (czarny, biały). Patrzą wtedy na styk tych dwóch kolorów i w ten sposób poznają kształty. W przyszłości ta umiejętność pozwoli im łapać zabawki i określać ich położenie. Miesięczne dziecko powinno: Skupiać wzrok na twarzy osoby dorosłej Śledzić ruch przedmiotu po łuku 90 stopni Reagować wzmożoną czujnością na ruch. Skupiać wzrok podczas leżenia na twarz lub kontrastowym przedmiocie. Brak tych umiejętności uniemożliwi nabywanie innych ważnych umiejętności w późniejszym okresie. Jest więc to podstawa, którą dziecko powinno osiągnąć, by rozwijać się prawidłowo. Wiek dziecka na opanowanie tych umiejętności jest często rozbieżny, dlatego przy lekkich opóźnieniach nie jest to powód do niepokoju. Jeśli natomiast kolejne tygodnie upływają a nasz maluch nie opanował patrzenia na twarz i przedmioty kontrastowe to należy jak najszybciej rozpocząć poniższe ćwiczenia: Przygotowanie do ćwiczeń: Wyciszenie otoczenia – przed rozpoczęciem zabawy należy wyciszyć otoczenie. Wyłączmy radio, telewizor (najlepiej, aby przy dziecku w ogóle nie oglądać telewizji i nie słuchać radia, ale o tym w innym artykule). Zamknijmy również okna i zadbajmy o względny spokój. Ułatwi to dziecku skupienie się na nas. Zwiększenie kontrastów – jak wyżej opisałam, noworodek dostrzega mocno kontrastowe kolory. Najlepiej sprawdza się czarny i biały, również czerwony. Zadbajmy o to, by tych kolorów było jak najwięcej podczas ćwiczeń. Pomalujmy usta na czerwono (zwalniam ojców z tego zalecenia 😊 ). Jeśli mamy blond włosy to załóżmy czarną bluzkę, a najlepiej golf. Brunetkom polecam jasną odzież. Połóżmy Maluszka na białym prześcieradle. Ćwiczenia: SKUPIANIE WZROKU NA TWARZY Połóżmy Maluszka na prześcieradle i nachylajmy się do niego w odległości ok 15 cm. Mówmy powoli sylaby. Jak dziecko opanuje już patrzenie na nas to można powoli przesuwać się w bok, aby śledziło nas wzrokiem ZASŁANIANIE TWARZY Patrząc na dziecko zasłońmy twarz owalną kartką czarną lub białą. Potem odsłaniajmy twarz. Można przykleić też na kartkę wielkie oczy i pokazywać dziecku. ZABAWY NA BRZUSZKU Podczas leżenia na brzuchu przesuwajmy czerwony lub czarny klocek po prześcieradle blisko oczu dziecka. CODZIENNE CZYNNOŚCI Podczas rutynowych czynności patrzmy w oczy dziecka. Zbliżmy twarz. Przewijając malucha mówimy do niego, uśmiechajmy się, przysuwajmy. Podczas karmienia, gilgotania, kąpania – każda czynność powinna uczyć Malucha patrzenia na twarz, za każdym razem nawiązujmy więc interakcję. Uwaga! Nawet przy nocnym karmieniu, postarajmy się nie zamykać oczu 😊 Opisane ćwiczenia świetnie stymulują postrzeganie wzrokowe. Warto ustalać sobie kilka razy dziennie takie 10 – 15 minutowe „zabawy”. Jeśli po upływie tygodnia, dwóch nie będzie żadnych postępów to należy udać się do specjalisty – pediatra, psycholog lub nawet pedagog na pewno pomoże ocenić, czy maluszkowi potrzebne jest wsparcie. Opracowała: Anna Kańciurzewska psycholog dziecięcy Żródła: Jan Strehlau „Psychologia Akademicka” tom II Cieszyńska, M. Korendo „Wczesna interwencja terapeutyczna” Patrzy na mnie drinka pijąc. Bo wyczuła we mnie piniądz. Szepnęła do mnie, jestem Agnes. Forsa działa na nią jak magnes. Stawiam jej szota, ona go pije. Kopalnie złota dziś odkryje. Na parkiet wbijamy na pełnym lansie. Do góry skakamy, to podoba nam się. W jej oczach już widzę dwa złote lampiony. Artykuły Styl życia TOP 20 pytań PsychoTesty Najlepsze odpowiedzi Pytania na temat: on-sie-na-mnie-patrzy Pomoc - Jak zdobywać punkty i awansować w rankingu ? Zadawaj pytania, udzielaj odpowiedzi, oceniaj odpowiedzi innych. Generalnie im bardziej jestes aktywna, tym wyżej plasujesz sie w ranking Jak zdobywać rangi? Jak zdobywać punkty?Obraz: Jezus cudem rozmnożenia chleba zapowiada Eucharystię, chleb życia. Oczyma wyobraźni zobaczę tłumy, które zasiadły na trawie i Jezusa, jak bierze w ręce chleb, patrzy w niebo, wypowiada błogosławieństwo, łamie go na kawałki i przekazuje uczniom a oni tłumom. Nasycę swoje wnętrze tym widokiem. Myśl: W tych prostychMagdalena OlesińskaTen tekst przeczytasz w 3 minutyTwój kot się na ciebie patrzy? Czy wiesz, co chce ci w ten sposób przekazać? Sprawdź, co to oznacza w kocim ShutterstockNawet nie próbuj podejmować wyzwania pt. „Kto pierwszy mrugnie”. I tak przegrasz, a przynajmniej unikniesz kompromitacji w oczach kota. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się, dlaczego kot patrzy się na ciebie? Albo dlaczego nie spuszcza z oka kota sąsiadów? Oto rozwiązanie zagadki. Kot patrzy się na inne koty, bo… Koty komunikują się za pomocą mowy ciała. Ponadto to zwierzęta terytorialne i nie przepadają za intruzem, który rywalizuje z nimi na ich terenie. Dlatego kot wykorzystuje moc spojrzenia, by zmusić innego pobratymca do odejścia lub do okazania swojej agresji. Koty to wizualni myśliwi, a ich zdolność do patrzenia bez regularnego mrugania pomaga im uważnie obserwować swoją ofiarę. W przeciwieństwie do ludzi, którzy często muszą mrugać, koty mogą utrzymywać stałe spojrzenie przez jakiś czas. Kot patrzy się na ciebie, bo… Koty z natury są ciekawskie i chcą wiedzieć o wszystkim, co robisz. Dlatego cię obserwują. Obserwują cię, gdy krzątasz się po kuchni, podczas sprzątania pokoju, podglądają, kiedy jesteś w łazience, a także, kiedy spokojnie siedzisz i pracujesz przy komputerze. No dobra, przy tym ostatnim wcale cię nie obserwuje, po prostu zastanawia się tylko, jakby tu wygodnie rozłożyć się na klawiaturze. Tak czy inaczej, dla naszych mruczków jesteśmy niezwykle fascynującymi istotami. Chcą nas obserwować, aby nauczyć się naszych zachowań. Każdy opiekun kota chociaż raz odniósł wrażenie, że mruczek zna jego najskrytsze myśli. Jak się okazuje, koty dobrze rozumieją naszą komunikację niewerbalną. Dlatego obserwują nas, by lepiej poznać nasze uczucia i wiedzieć, czego od nich oczekujemy. Oczywiście za ich wnikliwymi spojrzeniami kryje się coś jeszcze. Coś, czemu trudno się oprzeć i – bądźmy szczerzy – jest ich tajną bronią. No bo kto jest w stanie oprzeć się przepięknym, kocim „patrzałkom”? Prawda jest taka, że najczęściej za kocim spojrzeniem kryje się jakiś podstępny cel. Twój kot może błagać o dodatkową porcję jedzenia czy czułości, albo po prostu chce zwrócić na siebie twoją uwagę. …cię lubi! Kocie spojrzenie może być także wyznaniem uczucia, którym zwierzę darzy swojego opiekuna. Mruczek chce ci w ten sposób pokazać łączącą was więź. Jeśli zauważysz, że oczy twojego kota spotykają się z twoimi, pod żadnym pozorem tego nie ignoruj, nie odwracaj wzroku i nie pozostawiaj bez odpowiedzi. Utrzymując z kotem kontakt wzrokowy, powoli mrugnij, by w ten sposób okazać mu, jak bardzo go kochasz. …chce ci powiedzieć o swojej chorobie Bywa, że w niektórych sytuacjach kot patrzy na ciebie, bo chce ci w ten sposób przekazać, że coś mu dolega. Spokojnie. Nie wpadaj od razu w panikę, ponieważ jest to rzadkością. Jeśli jednak zauważysz, że twój pupil patrzy na ciebie i ma rozszerzone źrenice – udaj się do lekarza weterynarii. Zawsze lepiej „dmuchać na zimne”. Jeśli kot na ciebie patrzy – nie obawiaj się. Raczej mała szansa, że obmyśla jakiś misterny plan w twoim domu. Po prostu ciesz się każdym złapanym kontaktem wzrokowym ze swoim się tym artykułem:
Dlaczego chłopak obejmując mnie patrzy mi się prosto w oczy? 2012-02-19 20:30:48; Co to znaczy jeśli chłopak długo patrzy sie prosto w oczy? 2015-12-03 15:26:04; Jak sadzicie dlaczego chłopak patrzy sie dziewczynie prosto w oczy? 2011-08-10 14:57:51; Jeśli chłopak patrzy się prosto w oczy? 2010-03-12 17:39:21