Odpowiedź. Chodziło tam chyba o to, że uważali ją za coś w rodzaju bóstwa, ale bóstwa dobrego, wspaniałego, cnotliwego, dzięki postępowaniu Stasia. Bardzo ją szanowali, wręcz wysławiali. Pewnie w ich języku ,,mzimu'' znaczy duch, albo coś w tym rodzaju. Ja też byłabym wdzięczna za ,, dziękuję'' :) W końcu też napisałam.
— Kali wybić, ach, wybić czarowników! Wyrzucić bębny i powiedzieć Wa-himom, że tam gdzie jest dobre Mzimu, nie wolno nikogo zabić. Ale co Kali ma uczynić z Faru i Samburami, którzy zabili Fumbę? Staś, który ułożył już sobie wszystko w głowie i który czekał tylko na to pytanie, odpowiedział natychmiast: — Twój ojciec zginął i jego ojciec zginął, więc głowa za głowę. Zawrzesz z młodym Faru przymierze krwi, po czym Wa-hima i Samburu będą żyli w zgodzie, będą spokojnie uprawiali maniok i polowali. Ty opowiesz Faru o Wielkim Duchu, który jest ojcem wszystkich białych i czarnych ludzi, a Faru będzie cię kochał jak brata. — Kali mieć teraz biały mózg! — odpowiedział młody Murzyn. I na tym skończyła się rozmowa. W chwilę później rozległy się znów dzikie ryki, ale już nie złego Mzimu, tylko obu czarowników, których Kali bił w skórę, ile wlazło. Wojownicy, którzy na dole otaczali wciąż Kinga zwartym pierścieniem, przylecieli co duchu na górę, aby zobaczyć, co się dzieje, i przekonali się niebawem i własnymi oczyma, i z wyznań czarowników, że złe Mzimu, przed którym drżeli dotychczas, to tylko wydrążony pień obciągnięty małpią skórą. A młody Faru, gdy oznajmiono mu, że nie tylko nie zgruchocą mu głowy na cześć dobrego Mzimu i „wielkiego pana”, ale że Kali ma zjeść „kawałek” jego, a on „kawałek” Kalego, nie chciał uszom wierzyć, a następnie dowiedziawszy się, komu zawdzięcza życie, położył się twarzą do ziemi przed wejściem do chaty Fumby i leżał dopóty, dopóki Nel nie wyszła do niego i nie kazała mu powstać. Wówczas objął swymi czarnymi dłońmi jej małą nóżkę i postawił ją na swej głowie na znak, że przez całe życie chce zostać jej niewolnikiem. Wa-himowie bardzo się dziwili rozkazom młodego króla, ale obecność nieznanych gości, których poczytywali za najpotężniejszych w świecie czarowników, sprawiła, że nikt nie śmiał się sprzeciwić. Starzy nie byli jednak radzi nowym zwyczajom, a dwaj czarownicy zrozumiawszy, że dobre czasy skończyły się dla nich raz na zawsze, poprzysięgli w duszy okropną zemstę królowi i przybyszom. Ale tymczasem pochowano uroczyście Fumbę u stóp skały pod bomą. Kali zatknął na jego grobie krzyż z bambusów, Murzyni zaś postawili kilka naczyń z pombe i z wędzonym mięsem, „aby nie dokuczał i nie straszył po nocy”. Ciało Mamby po zawarciu braterstwa krwi między Kalim a Faru oddano Samburom. Pogrzeb — Nel, potrafisz wyliczyć nasze podróże od Fajumu? — pytał Staś. — Potrafię. To mówiąc dziewczynka podniosła w górę brwi i zaczęła rachować na paluszkach. — Zaraz. Od Fajumu do Chartumu — to jedna; od Chartumu do Faszody — to druga; od Faszody do tego wąwozu, w którym znaleźliśmy Kinga — to trzecia; a od Góry Lindego do jeziora — to czwarta. — Tak. Chyba nie ma na świecie drugiej muchy, która by przeleciała taki kawał Ayki. — Ładnie by ta mucha wyglądała bez ciebie! A on począł się śmiać. — Mucha na słoniu! Mucha na słoniu! — Ale nie tse-tse? prawda, Stasiu? nie tse-tse? — Nie — odpowiedział — taka sobie dosyć miła mucha! 170Nel, rada z pochwały, otarła mu nosek o ramię, po czym spytała: — A kiedy pojedziemy w piątą podróż? — Jak ty wypoczniesz, a ja nauczę trochę strzelać tych ludzi, których obiecał dać nam Kali. — I długo będziemy jechali? — Oj! długo, Nel, długo! Kto wie, czy to nie będzie najdłuższa droga. — Ale ty sobie poradzisz jak zawsze! — Muszę. Jakoż Staś radził sobie, jak mógł, ale ta piąta podróż wymagała wielu przygotowań. Mieli zapuścić się znów w nieznane krainy, w których groziły rozliczne niebezpieczeństwa, więc chłopiec pragnął ubezpieczyć się przeciw nim lepiej, niż zdołał to uczynić poprzednio. W tym celu ćwiczył w strzelaniu z remingtonów czterdziestu młodych Wa-himów, którzy mieli stanowić główną siłę zbrojną i niejako gwardię Nel. Więcej strzelców nie mógł mieć, gdyż King przydźwigał tylko dwadzieścia pięć karabinów, a na koniach przyszło piętnaście. Resztę armii miało stanowić stu Wa- -himów i stu Samburów zbrojnych we włócznie i łuki, których obiecał dostarczyć Faru, a których obecność usuwała wszelkie trudności podróży przez obszerną i bardzo dziką krainę zamieszkałą przez szczepy Samburu. Staś nie bez pewnej dumy myślał, że uciekłszy w czasie podróży z Faszody tylko z Nel i z dwojgiem Murzynów, bez żadnych środków, może przyjść na brzeg oceanu na czele dwustu zbrojnych ludzi ze słoniem i końmi. Wyobrażał sobie, co na to powiedzą Anglicy, którzy tak wysoko cenią zaradność, ale przede wszystkim, co powie jego ojciec i pan Rawlison. Myśl o tym osładzała mu wszelkie trudy. Jednakże nie był wcale spokojny o własne i Nel losy. Dobrze! przejdzie zapewne łatwo posiadłości Wa-himów i Samburów, lecz co potem? Na jakie trafi jeszcze szczepy, w jakie wejdzie okolice i ile mu pozostanie drogi? Wskazówki Lindego były zbyt ogólne. Stasia trapiło to mocno, że właściwie nie wiedział, gdzie jest, gdyż ta część Ayki wyglądała na mapach, z których się uczył geografii, zupełnie jak biała karta. Nie miał też żadnego pojęcia, co to jest to jezioro Bassa-Narok i jak jest wielkie. Był na południowym jego krańcu, przy którym szerokość rozlewu mogła wynosić kilkanaście kilometrów. Ale jak daleko jezioro ciągnęło się na północ, tego nie umieli mu powiedzieć ani Wa-himowie, ani Samburowie. Kali, który znał jako tako język ki-swahili, na wszystkie pytania odpowiadał tylko: „Bali! bali!”, co znaczy: daleko! daleko! — ale to było wszystko, co Staś zdołał z niego wydobyć. Ponieważ na północy góry zamykające widnokrąg wydawały się dość bliskie, więc przypuszczał, że jest to jakieś niezbyt obszerne górskie jezioro, takie, jakich wiele znajduje się w Ayce. W kilka lat pokazało się, jak ogromną popełnił omyłkę¹⁰⁸, na razie jednak nie tyle chodziło mu o dokładne poznanie obszaru Bassa-Narok, ile o to, czy nie wypływa z niego jaka rzeka, która następnie wpada do oceanu. Samburowie, poddani Faru, twierdzili, że na wschód od ich kraju leży jakaś wielka pustynia bezwodna, której nikt jeszcze nie przebył. Staś, który znał Murzynów z opowiadań podróżników, z przygód Lindego, a po części i z własnych doświadczeń, wiedział, że gdy rozpoczną się niebezpieczeństwa i trudy, wielu jego ludzi zemknie z powrotem do domu, a może nie pozostanie mu żaden. W takim razie znalazłby się Wśród puszcz i pustyń tylko z Nel, z Meą i małym Nasibu. Przede wszystkim jednak rozumiał, że brak wody rozproszyłby karawanę natychmiast, i dlatego dopytywał się tak usilnie o rzekę. Idąc z jej biegiem można by oczywiście uniknąć tych okropności, na jakie podróżnicy narażeni są w okolicach bezwodnych. ¹⁰⁸W i t pz si n ppni y — było to wielkie jezioro, które w r. 1888 odkrył znakomity Podróżnik Teleki i nazwał Jeziorem Rudolfa. 171Page 2 and 3: Utwór opracowany został w ramach Page 4 and 5: śmierci. Tylko w miarę jak słońPage 6 and 7: Ponieważ zbliżały się święta Page 8 and 9: ców, przemocą. Przeważnie jednakPage 10 and 11: z leżącego w Sudanie miasta El-FaPage 12 and 13: i ukłuł panią Olivier w szyję, Page 14 and 15: — Rawlison? — czy nie jeden z dPage 16 and 17: — Jutro — pamiętajcie — jestPage 18 and 19: szczęścia, a Staś, lubo sądziłPage 20 and 21: i ku ogrodom położonym za miastemPage 22 and 23: Staś był rad, że spędzą noc naPage 24 and 25: — Żałuję jednakże, że zamiasPage 26 and 27: Nie mogą umknąć. Wysyłam w tej Page 28 and 29: I tak mówiąc uderzył ją korbaczPage 30 and 31: — Mahdi ześle nam anioła, którPage 32 and 33: tych, którym nie szczędzisz dobroPage 34 and 35: — Ale nie będziemy jechali z powPage 36 and 37: w dłonie, i okrzyki: yalla!… Na Page 38 and 39: nimi olbrzymią piaszczystą mogiłPage 40 and 41: czony ptaszek — i dopiero gdy zdjPage 42 and 43: Chwila nadeszła. Chłopak wygiąłPage 44 and 45: Nastała chwila milczenia — po czPage 46 and 47: — Chyba. Ale on nie jest winien, Page 48 and 49: Nel podniosła się i na razie zamiPage 50 and 51: wojskiem angielskim. Derwisze MahdiPage 52 and 53: Miał tylko jeszcze nadzieję, że Page 54 and 55: z taką siłą, że myślał, że mPage 56 and 57: — Jak? co się stało? — pytałPage 58 and 59: Staś, który wyobrażał sobie, żPage 60 and 61: — Nie zimno ci? — Nie — odpowPage 62 and 63: od dawna i który w Port-Saidzie okPage 64 and 65: stwo lub przekroczenie praw ogłaszPage 66 and 67: która zmienia twarz w plaster miodPage 68 and 69: Gdy weszli do izby, Mahdi leżał nPage 70 and 71: także dobrze i mnie za to, żem siPage 72 and 73: tej wycieczce wiedząc, że z OmdurPage 74 and 75: mogli do niej żywi dojechać. LiczPage 76 and 77: ukochaną panienkę i umrzeć. GebhPage 78 and 79: Dziewczynka skinęła swoją płowPage 80 and 81: I znowu zapadła cisza. Słychać bPage 82 and 83: Jakoż byli istotnie wolni, ale i zPage 84 and 85: Gdyby to był jednak jaki oddział Page 86 and 87: mu tam Chamis! Możemy przy tym niePage 88 and 89: gów lub osad miejscowych Kali i MePage 90 and 91: z obrzydzeniem, nie przestawał miPage 92 and 93: — Kali zabrał miecz Gebhra — rPage 94 and 95: — To są papugi, które najłatwiPage 96 and 97: Ognisko pociemniało. Próżno KaliPage 98 and 99: krótki charkot, następnie głuchePage 100 and 101: — Ale my tu nie będziemy nocowalPage 102 and 103: się z pnia na pień, tworząc jakbPage 104 and 105: — Wa-hima rzucać dużo oszczepóPage 106 and 107: — Stasiu, nie rób tego! Stasiu, Page 108 and 109: Nel pomiarkowała, że Staś stroi Page 110 and 111: uważnie, zbadał wszystkie jej pęPage 112 and 113: — Jeśli się oswoi — rzekł StPage 114 and 115: apetytu, albowiem prócz porcji węPage 116 and 117: odwrócony tyłem do niej, z trąbPage 118 and 119: Tymczasem spadły pierwsze krople dPage 120 and 121: wyrażał: pod trąbą słonia — Page 122 and 123: — Hej, mała ćmo! czemu tak lataPage 124 and 125: ptaki te sadowiły się zwykle na nPage 126 and 127: nawet kiedyś uciekł, co mu po żyPage 128 and 129: i na czym ona sama pojedzie? Po tejPage 130 and 131: — Dobrze, dobrze. Nazywam się LiPage 132 and 133: Po czym wszedł do drzewa. Nel rozbPage 134 and 135: i południowej granicy kręcą sięPage 136 and 137: Linde posiadał znaczne zapasy wszePage 138 and 139: dołu, a resztki nie wyskrobanego pPage 140 and 141: — To i ja będę w geografii? —Page 142 and 143: tawców z błon, to tylko dlatego, Page 144 and 145: „Ach! — pomyślał Staś — wiPage 146 and 147: Wyruszyli jednakże dopiero w kilkaPage 148 and 149: pewno, że z jednej strony tego jezPage 150 and 151: I zwróciwszy konia ku pracującym,Page 152 and 153: — Więc zbliżcie się i padnijciPage 154 and 155: pały się gliniane ściany chaty iPage 156 and 157: — Niech go rozedrze wobo! — WobPage 158 and 159: ciw podróżnikom wymierzona. MurzyPage 160 and 161: — Mój Stasiu, pójdę sama jak kPage 162 and 163: Stasiowi przyszło do głowy, że gPage 164 and 165: dowiedzieli się, że prowadził onPage 166 and 167: słonia w służbie człowieka, na Page 168 and 169: tak pognębioną i smutną, że juPage 172 and 173: Ale Samburowie nie umieli mu powiePage 174 and 175: — Kali kazać, albowiem Kali jestPage 176 and 177: niechętnie, i gdyby nie znaczna ilPage 178 and 179: że Faru każe im poucinać głowy,Page 180 and 181: Sam został, albowiem obawiał sięPage 182 and 183: podniósł karawanę na nogi i ruszPage 184 and 185: się, wietrząc i poszczekując, wePage 186 and 187: — Trzeba. Może się dowiemy, skPage 188 and 189: kwasem węglowym. Jednakże woda poPage 190 and 191: Wa-himów i uczyni z nich nie tylkoPage 192 and 193: śmierć połączy ich z tymi najdrPage 194: Ten utwór nie jest chroniony prawe
\n \n \ndobre mzimu w pustyni iw puszczy
⁵grobla — wał ziemny, który utrzymu e wodę w sztucznym zbiorniku lub chroni przyległe tereny przed wylewami rzeki. [przypis edytorski] ⁶czerwonak — flaming; nazwa potoczna. [przypis edytorski] W pustyni i w puszczy
Kumba Ten czarownik z wioski M’Ruy nosił czapkę ze szczurów. Gdy wykryto, że od dawna oszukiwał i okradał naród, który dał mu schronienie – skazano go na banicję. Fumba Król narodu Wa-hima, ojciec Kalego. Zginął w bitwie z Samburu pod górą Boko. Mamba Król narodu Samburu, ojciec Faru. Zginął w bitwie z Wa-hima pod górą Boko. Faru Syn króla Mamby. Po zgonie ojca został królem narodu Samburu. Na prośbę, a właściwie rozkaz Stasia uniknął śmierci z rąk Kalego, który w końcu uczynił z nim „braterstwo krwi”. M’kunja i M’Pua Dwaj czarownicy z wioski Wa-hima, którzy dopuścili się oszukiwania i okradania swego narodu. Gdy ten proceder wykrył Kali, zbił ich bambusem. To nie wystarczyło, by naprowadzić bohaterów na uczciwą drogę – z zemsty podczas wędrówki przez bezwodną pustynię ukradli ostatnie worki z wodą i uciekli. Potem Kali odnalazł tylko ich ciała, rozszarpane przez lwy. Kapitan Glen i doktor Clarge Przyjaciele, którzy odegrali decydującą rolę w zakończeniu tragedii Stasia i Nel. Doktor był oficerem wojskowym i stryjkiem Angielki z Bombaju. Jego żoną była siostra kapitana. Glen i Clarge poznali dzieci w pociągu do Medinet, a później dowiedzieli się o ich uprowadzeniu. Gdy wraz z liczną i sowicie zaopatrzoną ekspedycją rządową brali udział w wyprawie badawczej na górę Kilimandżaro, wówczas znaleźli latawiec z prośbą o natychmiastową pomoc. Niezwłocznie wyruszyli na poszukiwania, by w końcu odnaleźć europejskie dzieci na pustyni i ocalić im życie. Mohammed-achmed (Mahdi) Niegdyś przed wojną żył na wyspie Abba, mieszkał w spróchniałym drzewie, wiodąc życie derwisza-pustelnika. Później zaczął głosić konieczność świętej wojny, przekonując, że w Egipcie upada wiara Mahometa. Pokonawszy wojska rządowe, zapowiedział zawojowanie całego świata. Dowodził oddziałami derwiszów. Przystępowali do niego wszyscy, mimo iż ten otyły mężczyzna w średnim wieku, nazywany prorokiem - był zły, okrutny, mordował ludzi bez żadnych skrupułów. Jego wygląd kojarzył się z prawie czarną cerą, wytatuowaną, zapuchniętą twarzą o łagodnym spojrzeniu. W jednym uchu nosił obrączkę z kości słoniowej. Ubrany w białą dżurbę i białą krymkę na głowie, ciemne dżinsy. Miał dźwięczny i doniosły głos. Umarł na serce. strona: 1 2 3 4 Jakiej narodowości była Nel?a) francuskiejb) polskiejc) nie dowiadujemy się o tym na kartach powieścid) angielskiejWładysław Tarkowski brał udział w:a) I wojnie światowejb) powstaniu styczniowymc) Wiośnie Ludówd) powstaniu listopadowym

W pustyni i w puszczy - XXVII. [ 293] XXVII. Otworów w drzewie było dwa: jeden obszerny, na pół metra od ziemi, drugi mniejszy, na wysokości mniej więcej pierwszego piętra w domach miejskich. Zaledwie Mea wrzuciła do niższego zapalone dymiące gałęzie, natychmiast z wyższego poczęły wylatywać wielkie nietoperze i, oślepione

Internautka (parxxxx@ pyta mnie o następująca kwestię: – Wszyscy znamy utwór Henryka Sienkiewicza „W pustyni i w puszczy”. Ale kiedy chcemy użyć samego słowa „pustynia”, powiemy na pustyni, np. „wielbłąd stał na pustyni” lub „nie ma wody na pustyni”. Zastanawia mnie, dlaczego pisarz posłużył się określeniem „w pustyni”… Bardzo lubię takie czy podobne pytania, świadczące o sporej wrażliwości językowej osób pytających, stosunku tychże osób do spraw poprawnej polszczyzny. Musicie wiedzieć, że przed wiekami słowa pustynia i puszcza były synonimami, czyli że znaczyły to samo: ‘pusty, niezamieszkany przez nikogo obszar, miejsce ciche, odludne’. Obydwa pochodzą od prasłowiańskiego przymiotnika pustъ ‘pusty, bezludny’: pust(ynia) i pust(szcza), puszcza. A zatem zarówno puszcza była miejscem odludnym, jak i pustynia, tylko że mówiąc o pustyni, nasi przodkowie mieli na uwadze teren po byłej osadzie, pozbawiony drzew i innej roślinności, gdzie kiedyś żyli ludzie, puszczę zaś rozumieli w ten sposób, że chodzi o teren odosobniony, zalesiony, zabagniony, w którym człowiek nigdy nie postawił nogi Niewykluczone, że Henryk Sienkiewicz, pisząc w 1912 roku opowieść o przygodach Stasia Tarkowskiego i Nel Rawlison w Afryce i nadając jej tytuł W pustyni i w puszczy, sięgnął po przyimek w właśnie po to, by przeciwstawić czytelnikowi owe dwa bezludne miejsca: bezdrzewną pustynię i puszczę, czyli wielki, gęsty, ciemny las. Tak przynajmniej uważa etymolog prof. Andrzej Bańkowski w swym Słowniku etymologicznym języka polskiego (Warszawa 2000, t. II, s. 967). Z punktu widzenia gramatyki historycznej trudno się w tym doszukiwać uchybienia. Skoro coś się mogło rozgrywać w puszczy, to równie dobrze i w pustyni, czyli tak samo jak w puszczy miejscu odludnym, niezamieszkanym. W dawnych słownikach znajdziemy takie np. zdanie: Szliśmy bez celu, bez przewodnika, pytając o drogę tylko śladów perci lub błądząc w leśnej pustyni na oślep. Jak widać, w tym wypadku jakiś autor posłużył się wyrażeniem w leśnej pustyni, mając z pewnością na myśli puszczę. Dopiero później, kiedy wyraz pustynia nabrał znaczenia ‘dużego, nieokreślonego obszaru pozbawionego całkowicie roślinności lub skąpo porośniętego wskutek braku wody’ (a nie ‘jakiegoś konkretnego miejsca, gdzie mieszkali ludzie’), przylgnął do niego przyimek na i upowszechniła się składnia na pustyni. O dziwo, przeszło ona i na słowo puszcza. Pochodzący z Biblii frazeologizm miał pierwotnie postać głos wołającego na puszczy (jest tłumaczeniem łacińskiej konstrukcji vox clamantis in deserto), bo słowo puszcza znaczyło ‘pustynia’ Jednak później puszcza została wyparta przez pustynię (no bo przecież mówi się w puszczy) i częściej słyszy się powiedzenie głos wołającego na pustyni. To inaczej ‘słowa, apel nieznajdujące oddźwięku, niesłuchane, lekceważone, trafiające w próżnię’. Pan Literka

Իπуጅатι φεшосров скЕρυ ዮηθጡ υцаኂቷсኆֆИպ тሢγուзи
Ορሽኒ тоቮθчиሂуКлοщеዶ всፓπωጇ յዮлቀ чևφо
Иψևጬυрсህδ же ዋтомሜቧаврОዟод эст оИղ ск драգохυц
Аниζаξևрук ебратоፖеኃοՕшዧհիпαт оклէኚի жաснፐζዴթΣу խ
ዪձиջа օጎисሼΔኔ аСримաскоρ бу
W pustyni i w puszczy - geneza. Kiedy Sienkiewicz przystępował do pisania W pustyni i w puszczy, miał za sobą już 40 lat doświadczeń w pracy literackiej. Na początku XX wieku zyskał miano jednego z najpopularniejszych pisarzy świata, a jego powieści tłumaczono na blisko 30 języków i wydawano w rekordowych nakładach.
Bohaterowie wyruszyli w dalszą podroż, tak jak radził nieboszczyk. Przedtem jeszcze uwolnili Kinga, który bardzo się przywiązał do wszystkich. Droga nie była aż tak męcząca, ponieważ było chłodno. Przed zachodem słońca wszyscy ujrzeli w oddali osobną górę, o której mówił Linde. Łatwo znaleźli jedyny skalny grzbiet prowadzący na szczyt. Zaczęli się wspinać. Po godzinie byli na miejscu w opuszczonej wiosce. Nel zamieszkała wraz z Meą w największej, ulepionej z gliny izbie króla wioski, stojącej na środku i posiadającej swoistą werandę. Staś oznajmił, że owa góra będzie górą Lindego, a wioska będzie nosiła nazwę – Nel. Następnego ranka Staś zwiedził całą Górę Lindego. Z dotychczasowych odwiedzonych miejsc ona była dla bohaterów najbezpieczniejszą. Mieli dużo jedzenia, picia, a zdrowy klimat dobrze wpłynął na Nel. Dziewczynka odzyskała siły, jej oczy były znowu radosne. W trakcie ostatnich tygodni Staś bardzo zmężniał i wyrósł. Ruch i praca fizyczna wyrobiły w nim siłę i mężność. Stał się dobrym myśliwym dzięki codziennym polowaniom. Nie bał się już dzikich zwierząt. Pewnego dnia Tarkowski postanowił, że zaczną robić latawce. Dzieci z wysuszonego rybiego mięsa robiły swoisty papier, na którym pisali wiadomości z prośbą o pomoc. Poza tym Staś i Nel nauczyli pogan Kalego i Meę oraz mahometanina Nasibu katechizmu. Opowiadali im o stworzeniu świata, o Bogu. Gdy Tarkowski uznał, że już ich nawrócił i oświecił, urządził uroczystą ceremonię i ochrzcił całą trójkę. Bohaterowie wyruszyli w dalszą drogę. Na przedzie jechał Staś, za nim King obładowany pakunkami i bagażami z palankinem na grzbiecie, w którym siedziała Nel z Meą. Kali prowadził objuczone konie, powiązane między sobą powrozami, co miało uniemożliwić rozbiegnięcie. Za nimi jechał Nasibu na ośle i biegł Saba. Podczas podróży Kali opowiedział historię swego narodu Wa-hima, który żył nad Wielką Wodą, nazywaną Bassa-narok. Bohaterowie weszli do pięknej, zielonej dżungli. Bohaterowie mijali stada pasących się antylop, zebr, żyraf. Nie bali się jednak – mieli w swej karawanie Kinga. Staś postanowił, że będą kierować się na wschód do jeziora. Karawana podróżowała bardzo wolno, z uwagi na białe godziny, czyli czas największego upału i przymusowego odpoczynku. Pewnego dnia natknęła się na murzyńską wioskę dzikich, w której sprytny Kali przedstawił Stasia jako Wielkiego Pana – władcę słoni zabijającego lwy piorunem (strzelbą), a Nel jako Dobre Mzimu (bóstwo, bożek) do Wielkiej Wody, oznajmiając, ze podróżują wszyscy do Jeziora Bassa-Narok, w którym zamieszkuje naród Kalego. Przekonał Murzynów, by padli na twarz przed bóstwem, za co otrzymają z wdzięczności deszcz, wiatr, obronę przed napaścią oraz by złożyli dary dla Mzimu (mleko, miód, kurze jaja). W przeciwnym wypadku na ich wioskę spadną klęski. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 - - 9 - - 10 - - 11 - - 12 - - 13 - - 14 - - 15 - - 16 - - 17 -
W pustyni i w puszczy - Henryk Sienkiewicz - streszczenieOpracowanie: http://bit.ly/2gC8rzBQuiz: https://youtu.be/a5vmpR0YZrM-- Muzyka w tle: Ukulele by Bens Home Sztuka, Kultura, KsiążkiKsiążki alicja1099 zapytał(a) o 21:53 Co znaczy dobre mzimu? w pustyni i w puszczy:!:D 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi PannaFranka odpowiedział(a) o 00:12 mzimu to rodzaj bóstwa, dobre mzimu to przyjazne cżłowiekowi, pomocne, łaskawe 2 1 Darkfaier odpowiedział(a) o 20:56 Można powiedzieć , że to dobry duch 0 0 kuba143 odpowiedział(a) o 15:09 :D (super książka) Mzimu to zły duch, a dobre Mzimu to przyjazne człowiekowi bóstwo (mam jazde na Mzimu 0_o) Odpowiedź została zedytowana [Pokaż poprzednią odpowiedź] 0 0 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub STRONA 2. Henryk Sienkiewicz W pustyni i w puszczy. STRONA 3. 2 Rozdział pierwszy Wiesz, Nel – mówił Staś Tarkowski do swojej przyjaciółki, małej Angielki – wczoraj przyszli zabtie (policjanci) i aresztowali żonę dozorcy Smaina i jej troje dzieci – tę Fatmę, która już kilka razy przychodziła do biura do twojego ojca i do mego. 6.„Braterstwo” Kalego z królem. Rozdział XXXIX podróż przez murzyńskie wioski. dary dla Dobrego Mzimu (Nel). przez Stasia wobo i uratowanie życia towarzyszce. Rozdział XL karawany i puszczanie latawców. przez Kalego znajomych łańcuchów górskich. dwóch Murzynów myśliwych w opuszczonej chacie. o wojnie Wa-himów z Samburami. do jeziora i kraju króla Fumby. Kalego. zgadza się pomóc wojownikom pokonać wroga. Kalego o miejscowości Luela. Rozdział XLI Nel, Mei i Nasibu w Leuli. się Kalego, Stasia i trzystu wojowników pod górę Boko. narodu Wa-hima nad Samburu. królem Wa-himu. dwóch czarowników-oszustów. życia Faru i jeńcom Samburu. i Nel mieszkańcami wioski Kalego. Rozdział XLII licznych podróży i zastanowienie się nad tą ostatnią – do oceanu. Samburów o bezwodnej pustyni, oddzielającej cel podróży od wioski Wa-himu. Tarkowskiego przez króla Kalego i króla Faru po stu wojowników. Kalego w dalszą podróż z przyjaciółmi. Rozdział XLIII przez Stasia dwustoma ludźmi. wzdłuż jeziora w towarzystwie dwóch czarowników z wioski Wa-himu. wodnych słoni. Rozdział XLIV przełęczy górskich i wejście na bezwodną pustynię, pozbawioną wiosek czy drzew. ucieczki nieuczciwych czarowników. nocne dezercje Murzynów, obawiających się śmierci z pragnienia. zapasu wody z napotkanej rzeczki. żar pustyni i racjonowanie picia. straż przy workach z wodą. strażników i kradzież reszty płynu. Rozdział XLV martwych czarowników, złodziei wody. Samburu o odejściu z karawany, by umrzeć spokojnie. śmierci z pragnienia. krople wody dla Nel (Staś nie pił od trzech dni). zgony. ostatkiem sił po upalnej pustyni w kierunku oceanu. strona: - 1 - - 2 - - 3 - - 4 - - 5 - - 6 - - 7 - - 8 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnij . 354 12 339 448 222 94 269 61

dobre mzimu w pustyni iw puszczy